Idąc zauważyłem jak Piter stoi już koło nich i z nimi flirtuje. Była taka piękna jak się uśmiechała. podeszliśmy bliżej. Szturchnąłem Cichego w bok.
- O cześć!- ożywił się.- Poznajcie moją kuzynkę Anie i jej najlepszą przyjaciółkę Ole-mówiąc to poczochrał je po włosach.
- Hej! Jestem Misiek, to znaczy... Michał Kubiak.
- A ja...-zacząłem się śmiać z biednego Zbycha, bo słowa nie mógł z siebie wydusić. Walnąłem go w ramie i mowa od razu mu wróciła.
- Ja... jestem Zbyszek.- mówiąc podał rękę Ani. Cała nasza piątka oprócz Zbyszka wybuchła śmiechem. Zibi był bardzo wpatrzony w kuzynkę Pita. Widać było, że nie była mu obojętna. Piotrek widząc jego zakłopotanie zaczął opowiadać o swoich bardzo dobrych przyjaciółkach.
- A wiecie, że dziewczyny są na ostatnim roku studiów fizjoterapii?
- Na prawdę? Ale super!- zachwyciłem się. - A mnie ostatnio boli lewy bark.
- To czemu nie powiesz tego waszemu klubowemu lekarzowi?- zapytała się blondynka.
- To jest taki terrorysta, a jakby się o tym dowiedział, to rany boskie, już mogę sobie grób kopać.
- Hahaha!- zaczęła się śmiać.
- A to może ty byś Ola rozmasowała mu ten bark?- zapytał się Zibi. Zszokował mnie tym co powiedział.
- No to kiedy? Może jakoś dzisiaj wieczorem? Tylko ty i ja. -mówiąc to poruszałem charakterystycznie brwiami.
- Chciałbyś, ale jak coś to mogę iść teraz do waszego klubowego doktora.
- O nie, nie, nie. To już wolę tylko sam masaż.
- A czy ja powiedziałam, że się zgadzam?
- No Olka weź zgódź się, no przecież świat się nie zawali jak rozmasujesz mu ten bark.-powiedziała Ania szturchając mnie w bok, a przy ostatnich słowach przewróciła oczami.
- No dobra, tylko może u nas w hotelu, bo u was wychaczą o co chodzi i będziesz miał przerąbane.
- Ok, no to może być tak o 19?- zapytałem się.
- Mi pasuje. Michał wiesz co przyjdź ze Zbychem.
- Yyy... Nie wiem czy będę miał czas, musze jeszcze zrobić zakupy.- atakujący zaczął się wymigiwać.
- Spoko, przyjdzie ze mną, to do 19.
Perspektywa Ani
Mam ochotę udusić dziś Olę za to, że powiedziała, aby Misiek przyszedł razem z Zibim. Pożegnałyśmy się i wyszłyśmy z hali. Zmierzałyśmy w kierunku naszego hotelu. Nagle usłyszałam telefon.
-Tak słucham??
-Cześć córciu. - powiedział tata
-No co tam ciekawego u ciebie słychać??
-No bo widzisz mam dla ciebie niespodziankę. Kiedy wracasz??
-Jutro albo pojutrze. A co to za niespodzianka??
-A nie mogę zdradzić. Pa i buziaki. Pozdrów Olę.
-Pa tato. Pozdrowię.- rozłączyłąm się i postanowiłam zadać jedno ważne pytanie Olce.
-Ola sprawa jest.
-No widzę moja panno, że coś grubego nam się szykuje/ O co chodzi??- powiedziała i spojrzała chytrym uśmieszkiem.
-No bo chodzi o to, że no wiesz??- zaczęłam sie jąkać.
-Ej laska no mów bo niedługo wielkoludy przyjdą.
-Dobra mówie mówie. Czy ty się no... ty no wieszz..... Misiek ci sie podoba ???- wkońcu to wydusiłam ,ale zobaczyłam,że spuszcza głowę co zawsze oznacza "TAK"
-Noo, ale nie mów mu, bo jak nie to sobie grób kop-mówiąc to pogroziła mi palcem.
-Dobra nie powiem, ale widać, ze on też.
Gadałysy tak całą drogę i nie zauważyłyśmy, że stoimy już koło hotelu. Szybko weszłysmy do naszego pokoju, a ja oczywiście zaczęłam wpierdzielać żelki bo kocham je najbardziej. Ola poszła wziąć prysznic. Włączyłam muzyke i zaczęłam śpiewać, wtedy usłyszałam pukanie do drzwi. Otwarłam je i zobaczyłam Miśka i Zbyszka. Stali i z niedowierzaniem na mnie patrzyli.
-Czy coś wam jest?? - zapytałam.
-Nic nic po prostu pięknie śpiewasz. - powiedział Bartman.
-Dziękuje.-powiedziałam speszona.
-A gdzie moja gwaizda??- Zapytał Kubiak.
Już "MOJA GWAIZDA" no Ola szybka jesteś nie wiedziałam. Zibi siedział i nadal patrzył się na mnie rozanielonym wzrokiem . Nie wiedziałam o co mu chodzi. Ale najwyraźniej musieli mu czegoś dosypac do picia.
- Ania możesz mi podać ten mój czarny stanik i białą bokserke, bo zapomniałam.-krzyknęła z łazienki Ola.
- Spoko, tylko drzwi mi otwórz.
- Ja się nigdy nie zamykam głupia.
- Ty Anka. Daj te ciuchy Miśkowi i niech wejdzie do łazienki. Dopiero się dziewczyna zdziwi.
- Dobry pomysł Zbysiu, nie jesteś taki głupi jak myślałam.- mówiąc to zaczęłam się śmiać.- Michał masz i idź do łazienki tylko nie pukaj.
- Ok, a jak nie na mnie obrazi?-zapytał się ze smutna miną przyjmujący.
- No to trudno. Masz i nie gadaj tylko właź.- popchnęłam go w stronę drzwi. Usiadłam na łóżku i czekałam tylko jak Olka się wydrze na Miśka. Ledwo co powstrzymywałam się, aby nie wybuchnąć śmiechem.
- Zbyszek zatkaj uszy, ona się wydrze na cały hotel.-szepnęłam atakującemu do ucha.
- Ania! Patrz!
- Co?- zwróciłam głowę w strone łazienki i niedowierzałam własnym oczom.